czwartek, 31 lipca 2014

Szare

Józef Exterowicz czyta swój wiersz "Szare" z serii "Miasto".


Szare

jest dajmy na to listopad
w każdym razie jesień
szaro
przechodzę między szarymi budynkami
w swoim szarym płaszczu
a z bramy wychodzi szary człowiek
i chce ode mnie papierosa

dałem mu
a co miałem nie dać

a on zaciąga się szarym dymem
i mówi do mnie przez szare zęby
poszarzałym od wódki głosem
wie pan
ja tutaj mieszkałem
tam gdzie te szare szyby

pokazuje mi gnijące cielsko z betonu
i okno zabite deską

nie zawsze tak było
kiedyś jeździłem do miasta
po chleb i szare mydło
a oni wskazali mi ten barłóg

bo widzi pan
te słowa
które mówię
porywa wiatr

bo widzi pan
w życiu nie ma tak że jest czarne albo białe
tak naprawdę czarne jest bardzo rzadko
a białego nie ma w ogóle

był pan kiedyś w Babilonie?
ja byłem
tam mają taką wysoką wieżę z szarego betonu
jak się wejdzie na górę to widać że w niebie też jest szaro

i mówi
mówi
mówi
te słowa
 które mówi
porywa wiatr

a ja na to
proszę pana
ja nie mam ochoty tego słuchać
niech pan już idzie
szarzeję od rozmowy z panem

i poszedłem
a on został
szary
w różnych odcieniach szarości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz